Mi³o¶æ, po prostu

2014-10-05

Pozostaj±c w temacie mi³o¶ci chcia³am jeszcze napisaæ parê s³ów o mi³o¶ci do dziecka. Abstrahuj±c od innych rodzajów mi³o¶ci, dziecko jest najwdziêczniejszym obiektem uczuæ.

Kiedy rodzi siê ma³y cz³owiek nie od razu wiemy jak sobie poradziæ z tym faktem. Jedne mamy znosz± now± sytuacjê ze spokojem, a inne s± pe³ne obaw, ale ka¿da z nich (nie licz±c skrajnych sytuacji) kocha swoje m³ode i chce jego szczê¶cia.

Mo¿na by d³ugo pisaæ o bezinteresownej i czystej mi³o¶ci dziecka do rodziców i o bezgranicznym oddaniu rodziców wobec dziecka. Nie o to jednak chodzi ¿eby opisywaæ temat jak zosta³o to zrobione z milion razy wcze¶niej...

 

Moim zdaniem dziecko nie jest dla egoistów. Brzmi to do¶æ kategorycznie, ale tak w³a¶nie uwa¿am :). Dopóki my¶li siê w kategoriach „ja chcê” i „ja potrzebujê” dopóty nie jest siê w pe³ni gotowym na dziecko z ca³ym baga¿em obowi±zków jakie ono ze sob± niesie. Bêd±c rodzicem zmienia siê sposób postrzegania ¶wiata – my¶li siê najpierw co jest dobre dla dziecka i wg jego potrzeb organizuje siê swój czas, a dopiero kiedy dziecko jest zaopiekowane my¶li siê o sobie. Niestety nie wierzê w ca³e to gadanie, ¿e dziecko nie zmienia ¿ycia rodziców tylko ³agodnie siê w nie wpasowuje. Pojawienie siê m³odego to mo¿e nie totalna rewolucja, ale jednak spora zmiana – najwiêksza ró¿nica polega na tym, ¿e by³o siê odpowiedzialnym za siebie, a teraz jest siê dopowiedzianym jeszcze za swoj± pociechê. Nagle „ja” zmienia siê w „my” i ju¿ nic nie jest takie samo. Ma³o tego, nic ju¿ nie bêdzie takie samo, bo wraz z rozwojem dziecka, my dorastamy jako rodzice. Stajemy siê bardziej ¶wiadomi  tego, ¿e ju¿ zawsze bêdziemy rodzicami i nic nie zmieni faktu, ¿e to ma³e stworzenie nawet kiedy wyro¶nie na doros³ego cz³owieka zawsze bêdzie nasze.

Wszystkie ¿yciowe zmiany i decyzje wynikaj± z mi³o¶ci w³a¶nie – takiej niewypowiedzianej potrzeby kochania i opiekowania siê naszym skarbem :).

Nie chcê wyj¶æ na mêczennicê, ale dla mojego synka zrobi³abym wszystko – nie chce go rozpieszczaæ tylko wychowaæ na porz±dnego cz³owieka, ale gdybym mog³a u³atwi³abym mu ¿ycie do granic przyzwoito¶ci ;).

Nad moim ¶licznym synkiem mog³abym bez koñca rozp³ywaæ siê w zachwytach – jego b³êkitne oczka poznaj±ce z ciekawo¶ci± ¶wiat i jego u¶miech rozpromieniaj±cy ka¿dy dzieñ skrad³y ju¿ nie jedno serce ;). Synek jest taki milusi i ¶liczniusi i ca³y Nasz :D. Patrz±c na niego my¶lê sobie, ¿e uda³ nam siê ten nasz ma³y ³obuziak idealnie :). No dobrze, kiedy nie jest uroczym s³oneczkiem zmienia siê w ma³ego, z³o¶liwego gremlina z ca³± swoj± irytuj±c± dzidziakowato¶ci± do kompletu. Ale nawet wtedy dostrzegam w nim co¶ z nas…  Jeden jego buziak, jeden figlarny u¶miech i ca³e z³o ¶wiata znika ;). Macierzyñstwo to co¶ cudownego, ka¿dego dnia cieszê siê stanem dzietno¶ci i nie wyobra¿am sobie ¿ycia bez mojego skarbusia.

 

P.S. Na pierwsze urodzinki Nasze s³oneczko dosta³o od nas kasetkê ze specjaln± dedykacj± – oto s³owa w jakie ubrali¶my Nasz± mi³o¶æ do Niego:

 

 

comments powered by Disqus